Sokół Olsztyn - strona oficjalna

Cel podopiecznych Pawła Krawczyka w starciu z jednym z najsłabszych zespołów w A-klasowej stawce był prosty – trzy punkty, a za jego realizację odpowiadała identyczna wyjściowa jedenastka jak w dwóch poprzednich, wygranych meczach. Z kolei w składzie gospodarzy, zgodnie z naszymi przewidywaniami, nie brakowało młodych zawodników, których wspierało kilku ogranych piłkarzy.

Już pierwsze minuty sobotniego pojedynku pokazały kto będzie dyktował warunki gry. Cały zespół Oranu schowany był na własnej połowie, a olsztynianie mogli swobodnie prowadzić atak pozycyjny. Od początku spotkania bardzo aktywny był lewoskrzydłowy Sokoła Damian Lampa, który już w pierwszym kwadransie trzykrotnie przedarł się w pole karne przeciwnika, stwarzając spore zagrożenie dla bramki Mateusza Franca. W dwóch pierwszych sytuacjach „Lampiona” zawiodło ostatnie podanie, natomiast przy trzeciej okazji Damian zdecydował się na uderzenie, po którym piłka wylądowała w bocznej siatce.

Najlepszy strzelec Sokoła dopiął swego w 22. minucie, kiedy to po podaniu Pawła Krawczyka, będąc tyłem do bramki i mając obrońcę na plecach zdołał obrócić się z piłką i kąśliwym uderzeniem w kierunku dalszego słupka posłać futbolówkę do siatki. Bramkarz Orkanu nie miał w tej sytuacji żadnych szans na skuteczną interwencję.

Olsztynianie po objęciu prowadzenia grali spokojnie, momentami nawet za spokojnie, a gospodarze nawet nie podjęli prób odrobienia strat, a całą grę Orkanu w pierwszych 45. minutach można określić mianem oczekiwania na wyrok. W poczynaniach zespołu z Rzerzęczyc brakowało determinacji, ambicji i waleczności, czyli tych atutów, którymi powinni nadrabiać braki w umiejętnościach czysto piłkarskich.

Zaraz po przerwie piłkarze trenera Śpiewaka ruszyli jednak większą liczbą zawodników do przodu i trzeba przyznać, że zepchnęli nasz zespół do defensywy. Kilka razy „zakotłowało” się pod bramką Mateusza Woźniaka, a szczególnie groźnie było kiedy do piłki dopadał Mateusz Mielczarek, który już w pierwszej połowie jako jedyny po stronie gospodarzy próbował „szarpać”, jednak brakowało mu wsparcia ze strony kolegów.

Szkoleniowiec olsztynian widząc co się dzieje zareagował błyskawicznie i dziesięć minut po zmianie stron na boisku zameldował się Michał Tomalski, który miał za zadanie przytrzymać piłkę na połowie przeciwnika i poszukać trafienia na 2 – 0. „Bieri” okazał się prawdziwym dżokerem w talii trenera Krawczyka, bo chwilę po wejściu na plac gry...strzelił gola! Napastnik Sokoła zamienił na bramkę dośrodkowanie Sebastiana Karonia z prawego skrzydła.

Po tym golu animusz gospodarzy wyraźnie osłabł, z kolei olsztynianie złapali wiatr w żagle i między 65, a 70. minutą mieli trzy bramkowe okazje, jednak w każdej z tych sytuacji kunsztem bramkarskim wykazał się 19-letni Mateusz Franc. Najpierw po kolejnym podaniu Karonia przed szansą stanął Tomalski, który w charakterystyczny dla siebie sposób „nawinął” w polu karnym obrońce rywali, ale piłkę po jego strzale zatrzymał golkiper. Franc doskonale zachował się także w kolejnych dwóch sytuacjach, broniąc nogami uderzenie Przemysława Masłonia i parując piłkę na róg po kolejnym strzale „Bieriego”.

Od 79. minuty piłkarze Sokoła mieli jeszcze łatwiej, bo gospodarze musieli radzić sobie w dziewięciu, po tym jak „zarobili” dwie czerwone kartki w jednej akcji. Marek Burzyński został ukarany drugą żółtą kartką za faul, z kolei Adrian Skibiński wyleciał z boiska za słowną zniewagę sędziego. Na boisku zrobiło się zatem dużo więcej miejsca, co olsztynianie skrzętnie wykorzystali.

W 83. minucie wynik na 3 – 0 podwyższył Michał Tomalski, któremu znów dograniem z prawej strony asystował Sebastian Karoń. W 88. minucie indywidualnie w pole karne przedarł się Przemysław Masłoń i mijając bramkarza został przez niego nieprzepisowo zatrzymany. Sędzia wskazał na „wapno”, a Franc za faul otrzymał czerwoną kartkę. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Michał Tomalski, który bardzo pewnie egzekwował rzut karny, posyłając futbolówkę do siatki tuż przy słupku i po chwili „Bieri” cieszył się ze skompletowanego hat-tricka! Podopieczni Pawła Krawczyka dzieła zniszczenia dokończyli w 90. minucie. Obrońca Orkanu podał piłkę pod nogi Sebastiana Karonia, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, lecz nie zdecydował się sam kończyć akcji, tylko podał do jeszcze lepiej ustawionego Damiana Lampy, dla którego strzał do pustej bramki był formalnością. Najskuteczniejszy napastnik Sokoła zdobył swoją drugą bramkę w meczu (8. gol w sezonie), z kolei najlepszy asystent w naszym zespole zapisał na swoje konto trzecią asystę w tym spotkaniu (6. asyst w sezonie).

klasa "A" - tabela     klasa "A" - terminarz     Statystyki zawodników     Skład zespołu

Protokół meczowy:

_____________________________________________
10. kolejka gr. II częstochowskiej A-klasy
18 października 2014 sobota 15:30
Rzerzęczyce ul. Skrzydlowska
LKS ORKAN RZERZĘCZYCE – GLKS SOKÓŁ OLSZTYN 0 – 5 (0 – 1)
0 – 1 [22'] Damian Lampa (as. Paweł Krawczyk)
0 – 2 [58'] Michał Tomalski (as. Sebastian Karoń)
0 – 3 [83'] Michał Tomalski (as. Sebastian Karoń)
0 – 4 [88'] Michał Tomalski (karny po faulu na P. Masłoniu)
0 – 5 [90'] Damian Lampa (as. Sebastian Karoń)

Orkan:

1. M. Franc – 6. M. Łągiewka, 16. D. Palacz, 4. D. Kałużny (70' 20. B. Łudczak), 5. M. Burzyński, 3. D. Łągiewka (60' 22. Ł. Hyra), 11. D. Wołek, 7. A. Tasarz, 14. D. Woch, 18. A. Skibiński, 9. M. Mielczarek.
Pozostali rezerwowi: M. Rak, D. Winiarek.
Trener: Andrzej Śpiewak.

Sokół:

1. M. Woźniak – 5. D. Ceglarz, 11. P. Lupa, 3. M. Świątek, 13. A. Wójcik (80' 9. T. Kała) – 2. S. Hain, 6. P. Krawczyk (75' 14. A. Grochala), 8. P. Masłoń (kpt.), 17. D. Lampa – 7. T. Żydek (55' 19. M. Tomalski), 10. S. Karoń.
Trener: Paweł Krawczyk.

Żółte kartki:

M. Mielczarek (24 min. - niesportowe zachowanie), M. Łągiewka (33 min. - faul), D. Palacz (45+1 min. - faul), M. Burzyński (54 min. - faul, 79 min. - faul), A. Tasarz (85 min. - faul) – Orkan

A. Wójcik (45+2 min. - faul), S. Hain (72 min. - faul), P. Lupa (85 min. - faul) – Sokół

Czerwone kartki:

M. Burzyński (79 min. - dwie żółte), A. Skibiński (79 min. - słowna zniewaga sędziego), M. Franc (86 min. - faul „akcja ratunkowa” we własnym polu karnym) – Orkan

Sędziowali:

Dariusz Pęczek (główny); Marta Prażmowska, Katarzyna Łykowska (liniowe).

Czas gry:

95 minut (45+2'; 45+3').

• Komentarzy [5]
• czytano: [1115]
• DO